Hej, hej, hej!
Tak, to ja, wróciłam na bloggera — ja, córa marnotrawna, wróciłam w ten przytulny zakątek internetu. Gdzie się podziewałam? Co robiłam?
Próbowałam się spełniać twórczo na Wattpadzie, ale... Nie wracajmy do tego, tu jest mi dobrze i dopiero to doceniłam.
Teraz przychodzę z krótkim prologiem zaprawdę ,,tró życiowego'' opowiadania. Komentarze mile widziane, motywacyjne kopniaki w dupę też.
Prolog
Profesor
Makarov Dreyar uczył od prawie sześćdziesięciu lat. Brakowało palców i chęci,
by zliczyć wszystkie klasy licealne, które miały z nim zajęcia — przecież
zawsze zawzięcie powtarzał, że ich jeszcze dużo więcej. Zafascynowany staruszek
budził u uczniów sympatię i, choć czasami trudno było to dostrzec, on również
lubił lwią część z nich.
Jednak
dopiero tego dnia pierwszy raz płakał z powodu rozstania z młodzieżą. Jego
uczniowie już ostatni raz mogli być nazwani klasą IIIb z Liceum
Ogólnokształcącego Fairy Tail im. Mavis Vermillion w Magnolii — mimo wieloletniej kariery to było jego
pierwsze wychowawstwo. Czego on nie słyszał o tych dzieciakach… Ile nie
nasłuchał się o tym, jak skandalicznie zachowują się jego uczniowie. Często
określał wychowanków ,,jełopami’’ lub ,,dzieciarnią bez wychowania i ambicji’’,
by później usiąść na biurku i ze śmiechem słuchać, jak wyglądały różne
sytuacja, za które wstawiono im uwagi.
Aż
łezka mu się w oku kręciła, kiedy rozdawał świadectwa. Jeszcze jakiś czas temu
wątpił, że niektórzy je dostaną, a teraz oglądał Natsu Dragneela ze świstkiem,
który udowadniał, że chłopak zdobył średnie wykształcenie. I pomyśleć, że była
na nim tylko jedna dwója, tak, matematyka zawsze była jego kiepską stroną —
przyjaciel różowowłosego zabrał mu już świadectwo i chyba próbował zrozumieć,
jak mogło do tego dojść. Chociaż wszyscy i tak wierzyli, że on skończy szkołę,
bo to Natsu.
No
tak, Gray Fullbuster nie mógł się nadziwić temu, co zrobił Natsu, podczas gdy
sam najprawdopodobniej był odkryciem roku. Przez trzy lata siedział razem z
Dragneelem w ostatniej ławce i grali w statki, kółko i krzyżyk, a czasem nawet
przynieśli sobie bierki, by urozmaicić zajęcie. Mówiąc krótko, obijał się i to
konkretnie. Jeszcze kilka miesięcy temu nikt nie sądził, że jego średnia
przekroczy standardowe 3.00… To się zdziwili, kiedy spędził trochę czasu nad
książkami i, osiągając wynik 5.33, wskoczył do ścisłej czołówki, a dokładniej
na pierwsze miejsce — później mówił, jak to mu było nudno się uczyć.
Erza
Scarlet zawsze wypadała prawie perfekcyjnie. Prawie. Zawsze musiało wydarzyć
się coś, co sprawiało, że zamiast wiekuistej chwały, na dziewczynę spływała
salwa śmiechu. Nie przeszkadzało jej to, wbrew opinii, która o niej krążyła,
nie pogardzała wygłupami, a czasami potrafiła zupełnie świadomie robić za
klauna dla dobra ogółu. Była popularna. I choć i w tym roku nie było znowu
idealnie, to nie przejmowała się — dostała przecież jakąś nagrodę za angażowanie
się w dosłownie każdą akcję społeczną, z którą szkoła miała jakiś związek. To
jej wystarczyło. Z uśmiechem przypatrywała się innym.
Lucy
Heartfilia zawsze była dobra z
przedmiotów humanistycznych, jednak inne wychodziły jej niespecjalnie. Tego dnia
była zadowolona — nie spadła z żadnego przedmiotu poniżej czwórki, chociaż nie
było to aż takie proste… wychowanie fizyczne prawie dziewczynę złamało. Dostała
też nagrodę dla najlepszego humanisty rocznika. Znajomi poklepywali ją po
plecach, mówiąc ,,bardzo ładnie’’. Natsu nawet chwycił ją w pół i krzyknął coś
o spełnianiu marzeń.
Tak naprawdę to
każdy z uczniów IIIb zrobił coś, co było warte uwagi, a powyższa czwórka
stanowiła po prostu świetny przykład tego, co potrafili zrobić ci młodzi
ludzie, kiedy tylko chcieli. Mogli wszystko, kiedy tylko wzięli sobie jakiś cel
do serca.
Staruszek wdrapał
się na biurko, by wszystkie oczy skupiły się na nim. Otarł już łzy i uśmiechał
się tak, jak zawsze. Odchrząknął i zaczął mówić:
— Słuchajcie
dzieciaki, nie wiem, czy wam się uda w życiu. Nie mam pojęcia, co osiągniecie
albo ile razy przegracie — zaczął. Wziął oddech, patrząc po twarzach swoich
uczniów. Co wrażliwsi zaczęli pociągać nosami. — Nie obchodzą mnie błędy, które
popełnicie. Dla mnie zawsze będziecie bandą niewychowanych jełopów bez ambicji
i macie pamiętać, że nie lubię ogórka w moim cheeseburgerze! — W tej chwili
staruszek został zamknięty z obu stron w żelaznym uścisku. Erza i Mirajane rozkleiły się zupełnie.
Profesor roześmiał się serdecznie.
— Dobra, Dziadku,
powiedz to! — rzucił Natsu — uczniowie często określali Makarova ,,Dziadkiem’’
— patrząc jakby z żalem na swoją dotychczasową ławką. Chyba dziwnie się czuł,
wiedząc, że w przyszłym roku nie zasiądzie w niej jak król na tronie…
Staruszek w końcu
skinął głową.
— Impreza! —
zawołał, zeskakując z biurka. Skierował się w stronę drzwi, a cała klasa, jak
jeden mąż, za nim. — Dzisiaj na mój koszt! — dodał nauczyciel. I już było
wiadome, że pójdą do baru po drugiej stronie ulicy, który należał właśnie do
profesora.
Czekaj, chwila moment. Porzucasz Wattpada? Czy ja źle to zrozumiałam? No chyba nie! Co ja będę czytała, kiedy nie będę miała internetu? ;-; *szuka rozpuszczalnika*
OdpowiedzUsuńZacny pomysł z tymi absolwentami... Ja ci mówię, którejś nocy Natsu i Lucy zrobią sobie Nashi ( ͡° ͜ʖ ͡° ) Jejciu, to byłoby zajebiste... Pomyśl nad tym, hyhy.
WUT? Jakim cudem ten idiota [Gray] ma lepszą średnią ode mnie? To niesprawiedliwe! B-bo ja przecież się tak pilnie uczę (haha, nie)
Idę robić KP, więc pozdro <3
Coś tam czasem się pojawi, ale wracam na stare śmieci <3 Blogger to jednak wdzięczna i wygodna platforma. Ale rozpuszczalnika masz nie pić - i masz szlaban na oglądanie Gilgamesza... tfu! Gargamela.
Usuń*bierze kapcia* Wiem, że pomysł zacny, ale Nashi to oni nie zrobią ^^ Chociaż...
Bo się chłopak do matury przygotował. Główka pracuje. Jak się zaczniesz uczyć, to będzie ci dane.
Idź robić KP, a ja będę udawać, ze coś produktywnego robię.
Powiem szczerze, Fairy Tail nie lubię, ale tym prologiem mnie kupiłaś. Sprzedałabym Ci moją duszę, jednak problem w tym, że już do kogoś należy, więc nie mam co zaoferować w zamian. [*] Wybacz.
OdpowiedzUsuńI nie wiem jakim cudem to zrobiłaś, ale doskonale opisałaś moją klasę. IIIb, pieprznięty wychowawca, który tylko o żarciu myśli, rąbnięte jełopy, barany, szuje, mendy (dwieście lat później) psy, szczury, wieloryby, grające w bierki, mafię, czy papier-kamień-nożyce, gdy nauczyciel nie patrzy i skryte kujony, które cały rok się obijają, a na koniec wychodzą z niesamowitymi wynikami. I jeszcze te uwagi w zeszycie. Istna poezja.
"Zuzia skacze po Krzysztofie. Krzysztof wpada w szał."
"Katarzyna tańczy na środku klasy z kaktusem na głowie."
"Julia przeszkadza w lekcji, rozmawiając z Hubertem o lubrykantach."
"Bartek zatruwa środowisko - wyrzucił przez okno skarpetki kolegi."
"Weronika, Julia, Zuzanna, Bartek, Jakub, Krzysztof, Aleksandra, Daria, Alina, Zuzanna, Jakub [i kij wie kto jeszcze tam z nami był] wywołują demony podczas zajęć."
I tak dalej, i tak dalej, i tak dalej. :'''''''''')
No nic. Tak czy siak będę tu wpadać. X"D
Duszę chętnie bym przyjęła - dodatkowa zawsze może się przydać, ale mówi się trudno i żyje się dalej.
UsuńMiło mi, że przekonałam Cię chociaż do tego tekstu, bo Fairy Tail samo w sobie jest specyficzne i trzeba by się bardzo nagimnastykować, żeby kogoś przekonać #próbowałam
O jejciu... W sumie to opisywałam trochę swoją klasę, więc... Chyba w podobnych warunkach się uczymy.
Uwagi poruszyły moje serducho, jeśli złowróżebne słowa mojego kolegi się spełnią i będę uczyła cudze dzieci, postaram się być równie kreatywna.
Dziękuję za komentarz .3.
Nie no super ! Ciekawi mnie jak będzie wyglądała ta ich impreza xD zaiste ciekawie i hucznie :> Czekam na więcej :D I przy okazji zapraszam do mnie , aby zasiagnąć wenkę . No bo wiadomo że jak się chce napisać o Fairy Tail to trzeba się posilić Fairy Tail . To w cale nie reklama xD he he ...
OdpowiedzUsuńAle nei tak na serio ... czekam na opis bohaterów i kolejną cześć . Fajnie by było jakbyś jeszcze bardziej opisywała . Ale wiadomo to moje uwagi , a każdemu nie dogodzisz więc może być dla mnie tak jak jest :*
Pewnie nikt i tak tego nie pamięta...
UsuńDo Ciebie chętnie wpadnę, zainteresowałaś mnie już, kiedy zobaczyłam opis na jednym spisie, więc pora zabrać się za czytanie!
Jestem raczej zwolenniczką krótkich i konkretnych prologów - rozdziały mogą być rozwlekłe i pełne detali, ale prolog ma raz-dwa powiedzieć, co i jak i się skończyć. Myślę, że kolejne części w tej kwestii bardziej przypadną Ci do gustu.
Dziękuję za komentarz i życzę miłego dnia <3